07 luty 2014

Krsna Slava w Łowiczu Wałeckim

Patryk Miżołemski

Krsna Slava w Łowiczu Wałeckim
9 stycznia przypada w Kościele Prawosławnym III dzień Bożego Narodzenia, który obchodzony jest jako święto Św. Pierwszego Męczennika Arcydiakona Stefana. Dla niektórych rodzin serbskich jest to najważniejsze święto rodzinne w roku. W podmirosławieckiej miejscowości Łowicz Wałecki znajduje się Hotel Park – Reduta Napoleona ,który prowadzony jest przez polsko – serbskie małżeństwo , Państwa Irenę i Radovana Protić. Pani Irena pochodzi z Mirosławca natomiast Jej mąż jest rodowitym Serbem, który zauroczony swoją żoną osiadł na stałe w polskiej krainie zwanej w Jego kraju Pomeranija. Mieszka tu już kilkadziesiąt lat lecz nigdy związków z swoją ojczyzną nie zerwał, nawet tych duchowych. Przestrzegając tradycji przekazanej mu przez ojca i dziada, nie tylko w rozmowach z rodziną posługuje się serbskim językiem ale jako głowa rodziny obchodzi uroczyście święto patrona Proticiów zwane Slava , tym patronem jest wspomniany św. Stefan. Krsna slava W zamierzchłych czasach pogaństwa nim do słowiańskich chat zapukali św.św Cyryl i Metody niemal cała słowiańszczyzna oddawała cześć wielu bogom z których najgłówniejszym był twórca błyskawic Perun. Jednak by inni bogowie nie próżnowali zrodziła się wśród Serbów myśl aby to oni czuwali nad szczęściem ich pogańskich rodzin. Stąd niemal każda rodzina miała swego „boga patrona”. Chrzest obalił ten kult ,runęły pogańskie posągi ale zrodzona tradycja boskiego czuwania nad rodami była tak zakorzeniona ,że swój los zaczęto powierzać chrześcijańskim świętym. Tak wśród prawosławnych Serbów zrodziło się nigdzie indziej nie spotykane święto zwane krsna slava. Slava jest świętem rodzinnym stąd obchodzona jest przez poszczególne rody w dniu święta ich patrona. Burzliwe dzieje Serbii , a szczególnie utrata niemal całej szlachty spowodowała ,że patroni oprócz cech opiekuńczych stali się symbolem rodowym . Patron podobnie jak herb jest dziedziczny po mieczu czyli przez mężczyzn. Kobieta z chwilą wyjścia za mąż przyjmuje opiekuna rodziny męża. Gdy w następnym pokoleniu brak jest potomka męskiego głowa rodziny stara się by przyszły mąż córki przyjął jej slavę wraz z nazwiskiem w zamian zostaje dziedzicem. W innych sytuacjach o wyborze patrona Slavy decyduje duchowny. W każdym domu znajdują się ikony rodzinnych patronów , które otaczane są szczególnym kultem. Slava z reguły trwa trzy dni. Świeca , „żyto” i ciasto Aby tradycji stało się zadość i aby kanony obchodu Slavy były spełnione rodzina Protić musi na Slavę przygotować podstawowe symbole tego święta obok ikony przedstawiającej patrona rolę tę spełniają świeca, „żyto”, ciasto - kołacz. Świeca musi być koniecznie woskowa i dużych rozmiarów. Radovan Protić wstawia ją do znajdującej się w drewnianym kubku ziaren pszenicy. Kubek ma mosiężną obręcz i jest w rodzinie 200 lat. Następnie ustawia go wraz ze świecą blisko ikony. Świeca musi się palić przez cały czas przebywania gości przybyłych na święto. Gasić ją może jedynie głowa rodziny ,który po przeżegnaniu robi to nalanym na łyżeczkę winem zaczerpniętym z stojącego na stole biesiadnym kieliszka. „Żyto” jest przygotowane z gotowanej pszenicy , którą się mieli dodając cukier orzechy. Potrawę tą robi pani domu czyli Irena Protić, która dodaje jeszcze suszone śliwki. Przyrządzone „żyto” stawiane jest na taczce obok butelki z rakiją. W domu gospodarzy butelka jest bezcenną pamiątką gdyż „pamięta ona XIX wieczne święta Slavy w rodzinie Protić. Ponadto pani Irena w przeddzień Slavy sporządza tradycyjne ciasto – kołacz używając do tego odpowiednie ilości mąki pszennej, mleka jajek ,masła i dodając do komponentu małą ilości wody, która powinna być poświęcona w cerkwi przez księdza. Kołacz jest pamiątką Ostatniej Wieczerzy nawiązuje do ciała Chrystusa. Ciasto w Łowiczu Wałeckim tradycyjnie ozdobione jest serbskim krzyżem.


Krzyż serbski
Jest to równoramienny krzyż z umieszczonymi w każdym rogu czterema krzesiwami zwanymi ocila przypominającymi cyrylicką literę C. Według tradycji jest to narodowa dewiza Само Cлога Србина Cпасава (Samo Sloga Srbina Spasava ) co w wolnym tłumaczeniu oznacza Tylko w jedności Serbów ratunek. Wizerunek tego krzyża wywodzi się bezpośrednio z symbolu umieszczonego na sztandarze z 1261 r. cesarza Bizancjum Michała VIII Paleologa, gdzie ukryta w literach greckich B maksyma brzmiała : Król Królów króluje nad Królami. W 1402 roku książę serbski Stefan Lazarowicz przyjął dwugłowego orła Paleologów i krzyż zwany dziś serbskim za swoje symbole. Stały się one głównymi elementami herbu państwa serbskiego.
09.01.2014 Slava w rodzinie Protić rozpoczyna się około godziny 18 gdy jest już zupełnie ciemno. Jest to nawiązanie do kilkuwiekowej tradycji związanej jeszcze z czasami gdy Serbia była w tureckiej niewoli. Turcy słusznie obawiali się ,że ten narodowy obyczaj wzmacnia poczucie jedności Serbów. Nic więc dziwnego ,że zakazywali pielęgnacji tego zwyczaju. Rodzina Protić mieszkała w górach, dlatego uczestnicy Slavy musieli nierzadko pokonać bardzo niebezpieczne odcinki, często gdy przybyli na miejsce byli zziębnięci i zmęczeni. Zaraz po przybyciu uzupełniali „żytem” swoje kalorie i ogrzewali się rakiją. Stąd w Łowiczu tradycja stawiania „zboża” i rakiji tuż przy wejściu na główna salę. W czwartek 09.01.2014 goście schodzili się już od 17.00 byli to członkowie rodziny, przyjaciele, którzy wierni przyjaźni i zasadzie ,że na Slavie trzeba być, przyjechali nawet z Berlina. Znający tradycję witali się z domownikami słowami „ Szczęśliwej Slavy Tobie i Twojej Rodzinie” inni równie serdecznie wymieniali pozdrowienia ,lecz typowo jak robi się to na imieniny w Polsce. Czas rozpoczęcia uroczystości się zblizał lecz nie wszyscy dotarli na miejsce co miało symboliczne odniesienie do dawnej przeszłości. Trzeba tu wspomnieć ,że w okresie tureckiej niewoli Serbowie Slavę robili nawet późno w nocy zasłaniając szczelnie okna chat. Uroczystość była wtedy znacznie krótsza gdyż jeszcze tej samej nocy należało wrócić do siebie. Na Slavie najważniejszy jest kum on też przyjeżdża i przywozi najwięcej prezentów. Kum Radovana Proticia już nie żyje dlatego niejako symboliczną rolę pełni ks. Piotr Żornaczuk proboszcz Parafii Prawosławnej p.w. Świętej Trójcy w Wałczu. Gdy już wszyscy przybyli rozpoczęły się zasadnicze uroczystości w głównej sali. Tam przed ikoną św. Stefana księża Piotr Żornaczuk i Jarosław Biryłko ( proboszcz parafii pw. św.św. Piotra i Pawła w Stargardzie Szczecińskim) odprawili nabożeństwo modląc się wspólnie z zgromadzonymi za pomyślność rodziny i wszystkich przyjaciół a śpiew samoczynnie utworzonego chóru składającego się z obu Matuszek Niny Żornaczuk i Joanny Biryłko oraz siostry ks. Jarosława i jej męża roznosił się przez otwarte okno po pięknej okolicy. Po błogosławieństwie Radovan Protić podziękował za przybycie do Jego domu i życzył wszystkim zdrowia i szczęścia. Po czym wziął kołacz i trzymając go oburącz z synem wspólnie okręcili go trzy razy w lewo i trzy razy w prawo. Po czym nawiązując do męki Pańskiej zrobił w nim nacięcia w kształcie krzyża, następnie Radovan Protić wlał w nie czerwone wino co symbolizuje przelanie krwi Pańskiej za grzechy ludzkie i obmycie przez Zbawiciela grzechów ludzkości. Radovan Protić wziął kołacz w ręce i przełamał i podzielił go na członków swojej rodziny. Nastąpiło składanie życzeń miedzy nimi, następnie każdy z rodziny podchodził do każdego z przybyłych gości i dzieląc się z nim swoim kawałkiem ciasta dziękował za przybycie i składał mu życzenia.
Ikona
Radovan Protić od kilku miesięcy jest zastępcą przewodniczącego Pomorsko-Kaszubskiego Zespółu Obywatelskiego ds. Upamiętnienia 100. Rocznicy Wybuchu Pierwszej Wojny Światowej ( przewodnicząc Zbigniew Talewski prezes Fundacji Naji Goche ) skupiającego wszystkich od Pełczyc po Tucholę, którym uczczenie pamięci o tamtych zmaganiach jest szczególnie bliska. Dlatego nie powinno dziwić, że tegoroczna Slava została wzbogacona o ważny akcent patriotyczny. Radovan Protić zademonstrował wszystkim zgromadzonym ikonę św. Jerzego ,którą zamówił w intencji pamięci za wszystkich żołnierzy Serbów zmarłych podczas obu wojen i spoczywających na cmentarzu wojennym w Stargardzie Szcz. Ikona ta została wykonana tradycyjną techniką tempery jajowej. Technika ta była stosowana przy tworzeniu ikony od pierwszej wieków chrześcijaństwa. Opisywany wizerunek powstał w duchu rusko- bizantyjskim. Do jej wykonania użyto naturalnych barwników pochodzenia mineralnego i organicznego, jak również złota najwyższej jakości, tj. 24 karatowego. Wykonana została na desce, podobraziu lipowym, z zachowaniem wszystkich kanonów prawosławnej ikony. Jej autorem jest Jan Grigoruk- ikonograf, historyk sztuki, muzealnik. Absolwent Policealnego Studium Ikonograficznego w Bielsku Podlaskim- najstarszej w Polsce szkole uczącej sztuki pisania ikon. Absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie kierunek: historia sztuki. W latach 2006- 2013 pracownik Muzeum Ikon w Supraślu. Obecnie przewodnik i pracownik męskiego prawosławnego klasztoru pw. Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Supraślu. Prowadzi liczne warsztaty pisania ikon dla dzieci, młodzieży, dorosłych, w tym osób niepełnosprawnych. Jest prelegentem wielu ogólnopolskich spotkań i konferencji związanych z tematyką ikony i prawosławia. Pisze ikony do cerkwi i klasztorów w Polsce i za granicą
Radovan Protić postanowił przekazać ikonę w ręce ks. Jarosława Biryłko. Zanim to nastąpiło zwrócił się do wszystkich i powiedział :
Drodzy Przyjaciele
Nim udamy się by spożyć tradycyjną kolację pozostał mi do spełnienia jeden z głębi serca płynący moralny obowiązek. Moje życie tak się ułożyło, że z dalekiej Serbii przybyłem i zamieszkałem tu na pomorskiej ziemi zwanej przez Serbów Pomeranija. Tak oto rodzinne strony mojej żony Ireny - Ziemia Mirosławiecka - stała się małą ojczyzną dla całej Naszej Rodziny. Wydawać by się mogło, że zostałem w tych stronach samotnym serbskim punktem. Los i dzieje mego narodu spowodowały, że tak się nie stało. W tym roku mija 100 rocznica wybuchu Wielkiej Wojny . Do historii heroizmu Serbów przeszedł epicki marsz naszej armii przez góry na czele z królem Piotrem i rządem . Mimo wielkich strat dotarli na wyspę Korfu, wyleczyli rany i w 1918 r. wrócili by dokonać wyłomu w obronie bułgarskiej co było bezpośrednią przyczyną klęski państw centralnych i stało u podstaw zakończenia tej wojny. Gdy przyszedł czas następnej wojny, Serbowie zdradzeni przez tych co razem z nimi winni bronić wspólnej ojczyzny ulegli w bezpośrednim boju . Ci co nie trafili do niewoli stworzyli ruch partyzancki ,który był największy w Europie. W czasie obu wojen tysiące Serbów trafiło do obozów na Pomorzu o czym świadczą mogiły na cmentarzach wojennych w Stargardzie Szczecińskim i w Czarnem. Przypadek zrządził, że zamieszkałem miedzy tymi nekropoliami. Tęsknota za moim narodem i Ojczyzną spowodowała ,że często zastanawiałem się nad dziejami Serbii i doszedłem do wniosku ,że można je przyrównać do żywota Wielkiego Męczennika św. Jerzego. Ów święty mógł do końca swoich dni żyć w sławie ( wszak był trybunem ) i w bogactwie, jednak gdy nastał czas wyrzeczenia się własnych tradycji i wiary ojców zginął ścięty po strasznych męczarniach. W ikonach przedstawiany jest jako żołnierz lub rycerz zabijający smoka. Choć legenda mówi o uratowanej dzięki temu księżniczce to faktycznie od pierwszych wizerunków Świętego smok jest symbolem zła . Serbia po klęsce poniesionej w walce z Turkami mogła przyjąć islam i świetnie prosperować. Lecz kiedy dochodziło do prób zmuszenia Jej do tego czynu, Serbowie powstawali w imię obrony chrześcijaństwa i własnej godności. W swoich nostalgicznych rozważaniach uznałem, że moim obowiązkiem jest upamiętnienie braci Serbów cierpiących przed latami na Pomorzu. Stąd zrodziła się myśl by ,symbolem tej pamięci była ikona św. Jerzego. Drodzy Przyjaciele pozwólcie że zwrócę się oddzielnie do ks. Biryłko, proboszcza parafii pod wezwaniem świętych Apostołów Piotra i Pawła w Stargardzie.
Księże Jarosławie na stargardzkim cmentarzu wojennym spoczywa około sześćdziesięciu serbskich żołnierzy zmarłych w miejscowym obozie w latach 1914 – 1919 i pięćdziesięciu czterech zmarłych w czasie ostatniej wojny światowej. W imieniu świętującej dzisiaj całej Rodziny Protić, proszę byś w roku 100 rocznicy wybuchu Wielkiej Wojny dla upamiętnienia spoczywających z dala od Ojczyzny na terenie Twojej Parafii serbskich żołnierzy, przyjął tę ufundowaną przez nas Ikonę i znalazł dla niej godne miejsce w swojej świątyni. Niech postać św. Jerzego przypomina o męstwie Serbów i a Jego broń – ascalon , niech symbolizuje serbski oręż i jego walkę o wolność narodów podczas obu wojen światowych. Dziękując wszystkich za uwagę składam także podziękowanie dla Muzeum w Stargardzie Szczecińskim i dla Koła Stowarzyszenia Saperów Polskich w Drawnie za to, co dotychczas dla pamięci o Serbach zrobili. W imieniu Rodziny zapraszam wszystkich do świątecznego stołu”.
Po wypowiedzi gospodarza, ksiądz Jarosław przyjął ikonę i obiecał iż znajdzie dla niej godne miejsce w swojej świątyni.
Biesiada
Rozpoczęła się biesiada, na stole znalazły się tradycyjne potrawy serbski z których mięso sarny jest obowiązkowe. Była zupa , fasola , Jest niepisana zasada ,że na Slavie nie można narzekać , nie można krytykować. Obyczajem jest także by każdy gość wypił za zdrowie rodziny kieliszek rakiji. Drugim ważnym obyczajem jest wspominanie przez starszych minionych lat z dziejów rodziny. Ma to na celu przekazanie ustne pewnych faktów z rodzinnej historii a także umacnianie wzajemnych relacji i więzi. W tym roku gospodarz domu opowiadał jak jako dziecko chodził i zapraszał na Slavę. Miał przewieszoną przez ramię dużą płaską butelkę z rakiją na której był namalowany św. Stefan, podchodził do wskazanego przez rodzica domu i po przywitaniu w imieniu ojca i dziadka zapraszał na Slavę po czym nalewał rakiję i częstował zaproszonego. Gdy ojciec lub dziadek nie chciał by ktoś z dawnych uczestników brał udział w nadchodzącej Slavie młody Radovan podchodził do jego domu, witał się postał chwile bez słowa i pożegnał się po czym odchodził, był to wiadomy znak że relacje z tą rodziną się popsuły. Na koniec członkowie rodziny ks. Biryłko dali mini – mini koncert kolęd prawosławnych. I jak przed wiekami kto musiał znikał ( żegnany i zaopatrzony na drogę przez gospodarzy ) w ciemności nocy by za rok powrócić tu ,by sławić św. Stefana.
Ja na Slavie też byłem, lecz rakiji nie piłem a wszystko co widziałem, ku pamięci spisałem.

Andrzej Szutowicz


Literatura.

http://czarnogora.biz/start/zwyczaje/
http://sojka.ptica.rs/blog-post_19/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BC_serbski